Składniki (tortownica o średnicy 20 cm.):
Biszkopt:
- 7 białek
- szczypta soli
- 3 łyżki cukru
- 5 żółtek
- 120 g. mąki pszennej
- 2 łyżki kakao
Krem czekoladowy:
- 1/2 litra mleka
- 2 żółtka
- 2 łyżki mąki pszennej
- 60 g. proszku budyniowego waniliowego (z cukrem)
- 150 g. mlecznej czekolady
- 190 g. miękkiej margaryny
Warstwa malinowa:
- 400 g. świeżych malin
- 450 g. serka homogenizowanego waniliowego
- 2 łyżki cukru trzcinowego
- 2,5 łyżki żelatyny
Polewa:
- 100 g. gorzkiej czekolady
- 100 ml. śmietanki 30%
Wierzch:
- świeże maliny
Wykonanie:
Biszkopt: Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywno. Dodajemy po łyżce cukru oraz po jednym żółtku, cały czas ubijając (ja robię to trzepaczką sprężynową, nie mikserem). Wsypujemy po trochę przesianej przez sitko mąki oraz kakao, mieszając delikatnie i pomału łyżką. Po połączeniu się składników ciasto wlewamy do tortownicy (wysmarowanej margaryną i wysypanej bułką tartą - tylko dno!). Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170°C i pieczemy do tzw. suchego patyczka. Biszkopt studzimy i kroimy na 3 blaty.
Krem czekoladowy: Pół szkl. mleka mieszamy z żółtkami, mąką i proszkiem budyniowym. Resztę mleka zagotowujemy, zdejmujemy z ognia i wrzucamy połamaną na kostki czekoladę. Mieszamy i czekamy, aż czekolada całkowicie się rozpuści. Stawiamy z powrotem na ogień i po zagotowaniu wlewamy mleko wymieszane z żółtkami i proszkiem budyniowym. Mieszamy intensywnie, aby rozmieszać wszystkie powstałe grudki. Po zagotowaniu się budyniu zdejmujemy go z ognia i studzimy.
Margarynę miksujemy mikserem i dodajemy po łyżce zimnego budyniu czekoladowego, aż do jego wykończenia.
Warstwa malinowa: Maliny miksujemy blenderem, a następnie przecieramy przez sito, aby pozbyć się pestek. 7 łyżek powstałego przecieru podgrzewamy i mieszamy z żelatyną. Doprowadzamy do wrzenia cały czas mieszając, by żelatyna się rozpuściła. Studzimy (ale tylko trochę).
Resztę przecieru malinowego miksujemy z serkiem homogenizowanym i cukrem trzcinowym. Do ciepłej jeszcze żelatyny dodajemy 4-5 łyżek malin z serkiem i po wymieszaniu łączymy z resztą masy malinowej.
Dolny blat biszkoptowy układamy w tortownicy (tej, w której się piekł). Wykładamy około 2/3 kremu czekoladowego i wyrównujemy. Kładziemy środkowy blat, a na niego wylewamy masę malinową (nie taką płynną, ale już mocno tężejącą. Włożyłam ją do lodówki, aby przyspieszyć ten proces). Od razu na maliny kładziemy górny blat ciasta. Wstawiamy do lodówki i czekamy, aż masa malinowa całkiem zastygnie (ok. 2 godz.).
Tort oddzielamy nożem od ścianek tortownicy, wykładamy go na paterę. Wierzch i boki pokrywamy resztą kremu czekoladowego i wstawiamy do lodówki.
Polewa: Śmietankę doprowadzamy do wrzenia, zdejmujemy z ognia, wrzucamy czekoladę podzieloną na kostki i odstawiamy na 2 minuty. Następnie mieszamy do czasu, aż czekolada się rozpuści i połączy ze śmietanką. Zimną i dobrze już gęstniejącą polewą pokrywamy wierzch tortu. Od razu układamy na polewie maliny. Wstawiamy do lodówki na całą noc.
Pięknie wygląda ten tort, musi być bardzo smaczny.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Taki właśnie jest :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCzy margarynę można zastąpić miękkim masłem?
OdpowiedzUsuńJa bym tak zrobiła🙂
UsuńŻelatynę nie można doprowadzić do wrzenia bo straci swoje właściwości
OdpowiedzUsuńZgadza się
Usuń